II Pielgrzymka 2020(15-16 dzień)


1️⃣5️⃣ dzień II Pielgrzymki z Lubina do Gietrzwałdu - 07.06.2020 (niedziela)
Wardęgowo - Skarlinie - Bratian - Lubawa 39,2 km (489,2 km)

1 grupa

 

Z Sanktuarium w Wardęgowie wychodzimy bardzo wcześnie. Wschód słońca udało nam się jeszcze uchwycić na zdjęciach. Idziemy przez Osetno, Łąkorek zupełnie opustoszałymi drogami i szutrami. Nad jeziorem Łąkosz spotykamy wreszcie wędkarzy, którzy w tumulcie natury, próbują złowić rybkę. A konkurencji mają sporo. Ptactwo wodne, wszelakiej maści, również teraz żeruje. Chwilę odpoczywamy przy jeziorze i oczekujemy na deszcz. Prognozy pogody nie są obiecujące. Jest zimno i wieje wiatr.

Idziemy, dość żwawo, prawie 8 km przez piękny las z rezerwatami przyrody. Napotykamy bardzo dużo tropów zwierząt. Co kilkaset metrów pojawiają się zające. Zwierzęta żyją tu w ostojach. Doszliśmy wreszcie do parkingu leśnego, zrzuciliśmy plecaki i w tym momencie zaczął padać rzęsisty deszcz. Po 20 min. jednak przestał. Mogliśmy ruszyć dalej.

W Skarlinie, mieszkańcy szturmem idą do kościoła. My zaopatrujemy się w kefirek i siadamy przy jednej z ław. Przy drugiej siedzi gość i bez większych ceregieli popija sobie puszkowe. Po jakimś czasie dochodzi kolejny jegomość z puszką. Gdy te były już puste, spokojnie odeszli pozostawiając je na stole.
Jest duszno i każdemu jest ciężko. Nam też, gdy po raz setny podnosimy plecaki aby je założyć na plecy. Ale po sobie pozostawiamy porządek. ✌️

Wychodząc ze wsi, ruch samochodowy się wzmógł. To wierni kościoła wracają ze Mszy św. Jeden z tych samochodów zwolnił do naszej prędkości marszu. To Państwo Rutkowscy, przez których gospodarstwo przechodziła w zeszłym roku pielgrzymka, a którzy to ustawiając baner powitalny zaprosili wszystkich na poczęstunek. W tym roku nie dawaliśmy im znać że idziemy wcześniej. Jakimiś kanałami dowiedzieli się o nas i spokojnie z okna auta zapytali.
- Panowie pielgrzymują do Gietrzwałdu. To super, porywamy Was
Nie daliśmy się porwać, bo takich co chcieli nas podwozić było wcześniej więcej. Gdy zbliżaliśmy się do ich domu, zaczęły się śpiewy powitalne, wywiady, zdjęcia i na koniec zastawiony stół w ogrodzie. Było bardzo miło. Bóg zapłać takim Bożym ludziom. ❤️ Na zakończenie odprowadzili nas w stronę Nowego Dworu Bratiańskiego. A tutaj czekał na nas sołtys tej wsi i zapraszał na gościnę. Z bólem serca❤️ musieliśmy odmówić. Po pierwsze byliśmy już napojeni i najedzeni, a po drugie zrobiło się niebezpiecznie późno. Pamiętam doskonale ich przyjęcie nas sprzed roku w świetlicy i odprowadzanie kilkunastu mieszkańców w radości, miłości i śpiewie do Bratiana, blisko 5 km. Prosimy drugą grupę, aby zaplanowała u nich postój. Jest Was więcej i więcej możecie zjeść i wypić ‍♂️‍♂️‍♂️✌️. A dla sołtysa dzisiaj .

W Bratianie schowaliśmy się na ławce przy skwerku aby chwilę odpocząć. Ksiądz proboszcz gdyby wiedział że przechodzimy przez Jego parafię, pewnie by nam nie darował. Nie jedzie z nami samochód, w którym można by było nadwyżkę pożywienia przewieźć i później zjeść. Zaskakuje nas pozytywnie✌️ gościnność na Mazurach. Obiecujemy za Was wszystkich modlitwę i mamy nadzieję że w przyszłym roku będzie już normalnie i wyjdziemy jedną dużą grupą Pielgrzymkową. Nie wałęsają się tędy Pielgrzymki, więc głód aby udzielić wsparcia pielgrzymom jest tutaj uzasadniony. Bardzo dużo dobra nas spotyka na całej trasie. ❤️❤️❤️

Wchodząc do Lubawy, zajechał obok nas rowerem ks. Damian z parafii św. Jana Chrzciciela. Zapraszał nas również na herbatę i pytał czy mamy gdzie spać. Nie mogliśmy skorzystać z propozycji, za którą serdecznie dziękujemy, bo wcześniej przez fb upominała się o nas Mirka z Nowego Miasta Lubawskiego. Zawiozła nas do swojego kościoła z pięknie odnowionymi freskami i bardzo bogato zdobionymi ołtarzami. Zostaliśmy tutaj na Eucharystii oraz nabożeństwie czerwcowym. To również jest Sanktuarium. Narazie w ciągłym remoncie.

Mirka jest lekarzem i na moje spracowane stopy dostałem od niej octenisept, który ukoił nieco ból. Po pożywnej kolacji, odbyła się dyskusja na różne pielgrzymkowe tematy, która przedłużyła się do godz. 22:30. A dyskusji wtórował jej małżonek. Mieliśmy dodatkowo przeprane nasze rzeczy oraz wysuszone. Bóg zapłać za dobre serce ❤️

Po dzisiejszym, blisko 40 km etapie, czas jutro na ostatnie miejsce noclegowe w Ostródzie. Zapowiadają deszcz. Ciekawe jak będzie?

 

1️⃣6️⃣ dzień II Pielgrzymki z Lubina do Gietrzwałdu - 08.06.2020 (poniedziałek)
Lubawa - Lipy - Brzydowo - Ostróda 35,8 km (525,0km)

1 grupa

 

Wstajemy dobrze wyspani. Jajecznica smakuje wybornie. Po kawie szybko pakujemy się do samochodu Mirosławy męża, który sprawnie dowozi nas z Nowego Miasta Lubawskiego do Lubawy (ok. 16 km). Żegnamy się serdecznie, prosimy kierowcę taksówki o pamiątkowe zdjęcie. Bóg zapłać za wszystko ❤️. Pamiętamy w modlitwie .

W Lipach, Sanktuarium Matki Bożej Lipskiej można nawiedzać przez kratę. Mamy jednak szczęście, pracownik który przygotowywał się do pracy przy osuszaniu murów kościoła, gdy usłyszał jaką drogę już przeszliśmy, otworzył nam wnętrze. To 10 Sanktuarium na naszej trasie Pielgrzymki. Odmawiamy kolejną Nowennę do Matki Bożej Gietrzwałdzkiej zawierzając Jej wszystkie intencje, które do Niej niesiemy. ❤️❤️❤️

W Złotowie spotykamy katolickiego barda Romana Graszkiewicza, który w zeszłym roku podarował nam płytę swojego zespołu. Jeszcze tylko wspólne zdjęcie i pytania o tegoroczny repertuar. Pozdrawiamy serdecznie.

Dalsza część trasy to krajobraz prawie górski. Wysokie wzgórza i super drogi szutrowe. Chmury ciężkie, ale na szczęście nie pada. Przed Glaznotami dobijamy do 500 km. Zmęczeni i szczęśliwi. To już prawie ostatnia prosta.

Przed najwyższym wzniesieniem w tej części Polski, Dylewską Górą (312 m n.p.m.) świat pochłonął się w chmurach. Z Wysokiej Wsi kierujemy się do Pietrzwałdu. Tutaj pod sklepem odpoczywamy i w tym czasie rozpadało się. Wieje zimny wiatr, zupełnie nie czerwcowy. Dzwonię do księdza proboszcza Romana Wiśniewskiego z Brzydowa z informacją że za 2 godz. będziemy na herbatce.

Wchodzimy do Brzydowa, niejako incognito. Ksiądz Roman ucieszył się z naszego widoku i nie bardzo dowierzał że idziemy z plecakami, bez wsparcia auta. Ksiądz poczęstował nas zupą pomidorową, owocami i kawą. Miejscowość przygotowuje się do przyjęcia drugiej grupy pielgrzymkowej. W miłej atmosferze nawiedziliśmy również świątynię, aby pokłonić się Jezusowi Eucharystycznemu. ❤️❤️
Ksiądz Roman pobłogosławił nas i odprowadził przez wieś. Dziękujemy mieszkańcom za bardzo miłe, zeszłoroczne przyjęcie. Pozostajemy w modlitwie .

Ostatnie 8 km do Ostródy idziemy bardzo szybko. Jesteśmy na Eucharystii w kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP, gdzie oczekuje na nas również Agnieszka u której w mieszkaniu będziemy spać. Podobnie było w zeszłym roku. Wraz z mężem Krzysztofem nie odmawiają opieki pielgrzymom, również tym na drodze św. Jakuba. Niech Was Bóg ma w swojej opiece ❤️. Po posiłku nadrabiamy zaległości i znowu śpimy ze Zbyszkiem w jednym łóżku.

A jutro wreszcie pokłonimy się Matce Bożej Gietrzwałdzkiej po przejściu 555 km. Złożymy przed Jej tronem wszystkie niesione intencje. ❤️❤️❤️

Z Panem Bogiem