II Pielgrzymka 2020 (7 dzień)
7 dzień II Pielgrzymki z Lubina do Gietrzwałdu - 30.05.2020 sobota
Biechowo - Samarzewo - Ląd 30,2 km (215,3 km)
1 grupa
Najpierw zjedliśmy w hotelu śniadanie po którym zjawił się po nas brat Mariusz. Najpierw pojechaliśmy autem zobaczyć drewniany kościół a następnie przywiózł nas do Biechowa pod Sanktuarium. Dziękujemy Paulinom za ofiarną pomoc, a w szczególności o. proboszczowi Bogdanowi Waliczkowi❤️. Modlimy się za Was i niesiemy Wasze intencje
Idziemy znowu przy wiejącym silnym wietrze. Najpierw Krzywa Góra a dalej odpoczynek przy kościele pw. NSPJ w Grabowie Królewskim. Kolejny odcinek drogą asfaltową i szutrową. W Gorazdowie dostajemy wodę od jednej pani a chwilę później w parku robimy sobie przerwę na coś slodkiego. Gdy zbliżyliśmy się do baru zapraszał nas do wejścia młody człowiek. Musieliśmy odmówić, przecież dopiero siedzieliśmy i odpoczywaliśmy. .
W Samarzewie znajdujemy na drzewie informację z wiadomością, że od wyjścia z Lubina jest już 200 km. Przy kościele pw. św. Michała Archanioła, długo odpoczywamy. Jest otwarty, można wejść i się pomodlić. Księdza niestety nie było na plebanii.
Dalsza droga to asfaltowa szosa. Dzisiaj częściej odpoczywamy. W Dąbrowie, przy dużym gospodarstwie poprosiliśmy o kawę i herbatę. Dostaliśmy dodatkowo jeszcze od pani Katarzyny przekładane kremem ciasto, bardzo smaczne. Trochę się tam zasiedzieliśmy, poznając członków tej sympatycznej, wielopokoleniowej rodziny. Pamiętają nas jak w zeszłym roku pielgrzymowaliśmy obok ich domu. Pomodlimy się za Was . Dziękujemy serdecznie ❤️.
Przed Poleckiem, na 3 km przed Lądem, na drodze nr 467 mogliśmy ze Zbyszkiem stracić życie. Idziemy lewą stroną drogi, jak zwykle to bywa z przeciwka jedzie auto osobowe. Gdy widzimy że włącza kierunkowskaz i zjeżdża nam z drogi, spokojnie idziemy. W tym przypadku było jednak inaczej. Młody człowiek w BMW, z dziewczyną siedzącą obok, zmienił nagle tor jazdy i skierował się na Zbyszka niosącego krzyż. Ten zdążył odskoczyć na pobocze a kierowca w ostatniej chwili szarpnął za kierownicę powodując niebezpieczne zachowanie. Co mu do głowy siekło, że chciał nas zabić? Z przeciwka nikt nie jechał, aby robić takie numery.
W Policku idziemy wzdłuż rzeki Warty. Nagle powoli przejeżdża obok nas mercedes. Panowie Czesław i Jurek ze Słupcy, postanowili z ciekawości do nas zagadać. Trudno im było pojąć, że chce nam się iść tak daleko. Do Lichenia jednak, zaproponowali że nas podwiozą swoim mercedesem i nikomu o tym nie powiedzą. Niestety po raz kolejny musimy odmówić. Prosili więc o modlitwę i w przyjaznej atmosferze rozstaliśmy się. Studiowali jeszcze długo nasz obrazek w samochodzie. Być może zaczęli się modlić do Matki Bożej Gietrzwałdzkiej ❤️❤️❤️
Ledwie żyjący dochodzimy do Lądu nad Wartą do pięknego pocysterskiego Opactwa. Dzisiaj znajduje tu swoje miejsce Wyższe Seminarium Duchowne Towarzystwa Salezjańskiego. Na kruchcie witamy się z klerykiem, któremu o nas wcześniej doniesiono . Prowadzi nas do zupełnie pustej sali Pielgrzyma. Zaraz potem idziemy do kościoła pocysterskiego na nabożeństwo majowe i Mszę św. Jemy kolację i padamy na łóżka. Bóg zapłać Salezjanom. Lubin pozdrawia✌️✌️✌️
Bóg zapłać Wam za modlitwę
A jutro nocujemy w Koninie Gosławicach u Państwa Nowakowskich. W poniedziałek zaś przez Licheń pragniemy dojść do Piotrkowa Kujawskiego w którym nie mamy narazie noclegu, aby tym samym pożegnać przyjazną nam Wielkopolskę i zawitać na Kujawach.