II Pielgrzymka 2020 (9-10 dzień)


9️⃣ dzień II Pielgrzymki z Lubina do Gietrzwałdu - 01.06.2020 (poniedziałek)
Konin Gosławice - Stary Licheń - Dębołęka 32,6 km (283,4 km)

1 grupa

 

Dzień zaczynamy wspólną Eucharystią z naszymi gospodarzami w małym gotyckim kościele pw. św. Andrzeja, który stoi po drugiej stronie ulicy ich wilii. Po Mszy św. nabożeństwo ku czci NSPJ. Część wiernych w maseczkach, ale widać powolne topnienie obostrzeń. Po przyjściu do domu, śniadanie. Jajeczniczka, kiełbasa na gorąco dają nam sporo energii. Będzie potrzebna, bo dzisiaj nie mamy określonego miejsca docelowego. Żegnamy się z Państwem Nowakowskimi z nadzieją spotkania się za rok w tym samym składzie. Niesiemy do Matki Bożej Gietrzwałdzkiej ich intencje, szczególnie zdrowia na miarę wieku, jak określiła pani Mirosława. Bóg zapłać za wszystko ❤️❤️❤️.

Do Sanktuarium w Licheniu idziemy drogą pomiędzy stawami i jeziorami obserwując i słuchając śpiewu licznego ptactwa. Nawiedzamy najpierw kościół św. Doroty, potem idziemy pięknymi alejkami w stronę piątego Sanktuarium na naszej drodze pielgrzymkowej. Gdy wchodzimy do potężnej Bazyliki, rozpoczyna się akurat Msza święta prymicyjna księdza Jakuba, który dwa dni temu został wyświęcony w Gnieźnie na kapłana. Uczestniczymy w drugiej dzisiaj, Mszy św. Prosimy Matkę Bożą Licheńską o łaski dla Was i powierzamy Jej wasze intencje❤️. Znaleźliśmy przy wieży tablicę z nazwiskami budowniczych Bazyliki pod kierownictwem inż Mieczysława Nowakowskiego, u którego mieliśmy zaszczyt gościć. To postać niezwykła. Jest również fundatorem kościoła w Brazylii i dobroczyńcą pomocy klasztoru Kamedułów w Bieniszewie.

Wychodzimy późno, po godz. 15:00, odmawiając Koronkę. Droga nasza aż do Piotrkowa Kujawskiego jest prosta i wiedzie prawie cały czas asfaltem. 5 km do Leśnictwa idziemy lasem, a potem długa niekończącą się droga. W Starej Rudzie próbujemy odpocząć, lecz plac zabaw z ławeczkami zamknięty na dwa łańcuchy. Dostajemy tam od mieszkańca, przynajmniej kilka butelek dobrej wody, luksusowej bo filtrowanej . Tuż za Talarkowem opuszczamy wojewodztwo wielkopolskie, bardzo szczęśliwe dla nas. Ciągle czuliśmy opiekę Matki Przenajświętszej ❤️ i spotykaliśmy się z gestami miłości i dobroci. Dach do spania był zawsze a i jadła nie brakowało. Pozdrawiamy wszystkich naszych dobroczyńców z Wielkopolski staropolskim Bóg zapłać. ❤️❤️
A teraz już województwa kujawsko pomorskie.

Jest już późno i wiemy że do Piotrkowa nie dojdziemy. Próbujemy znaleźć nocleg po drodze i przez telefon. Szkoła nie może nas przyjąć bo wirus, świetlica OSP nie może bo wirus, prywatnie nie mogą bo się boją.
Szukamy gospodarstwa ze stodołą, a kiedy znajdujemy gospodarz boi się że mu ją spalimy. Kiedy pytam się czy zaprosi Jezusa do swego gospodarstwa, odpowiada że nas nie zna. A pytam go po raz któryś wskazując na niesiony krzyż, czy znasz Go. Odpowiada że zna. Ale dalej wymijająco odpowiada, dając znak żebyśmy sobie już poszli.

Nie pozostaje nam nic innego jak przenocować pod gołym niebem w Dębołęce, do której doczłapaliśmy się po godz. 21:00. Słońce zachodziło na horyzoncie. Przy sklepie na dwóch wąskich ławkach w altance znaleźliśmy wreszcie ukojenie. Zjedliśmy kiełbasę z grilla, ogóreczki i szybko do śpiwora bo chłodno się zrobiło. W nocy Zbyszek zmarzł, bo się za lekko ubrał, a nad ranem założył na siebie wszystko co miał w plecaku, tańcząc oberka do śpiewu gęsi, które na pobliskiej posesji rozpoczęły swój dzień. Jest jeszcze dobra informacja, mamy za sobą ponad połowę drogi do Gietrzwałdu ✌️✌️✌️

A jutro kolejne 6 Sanktuarium w Radziejowie i próba dotarcia po 45 km do Ostrowąsu.
Z Bogiem zatem, prosimy wciąż o modlitwę. ❤️❤️❤️

 

1️⃣0️⃣ dzień Pielgrzymki z Lubina do Gietrzwałdu - 02.06.2020 (wtorek)
Dębołęka - Piotrków Kujawski - Radziejów - Ostrowąs 45,7 km (329,1 km)

1 grupa

 

Czy po nocy na ławeczce, można się szarpnąć na prawie 50 km, z plecakami 12 - 15 kg? Okazuje się że można, jak dwóch pielgrzymów jest dobranych pod tym względem.

Wstajemy ok. godz. 4:30. Zbyszek biega wokół altanki i próbuje rozgrzać się, dmuchając w dłonie i obijając nimi swoje plecy. Założył już kilka warstw ubrań na siebie, ale na niewiele to się zdaje. Mnie jest akurat dobrze, mógłbym poleżeć jeszcze trochę w śpiworze, ale żal mi Zbyszka. Wstaję, nic nie jemy i ruszamy żwawo. Słońce raźniej świeci, więc planujemy iść znowu do oporu. Już trzeci dzień próbujemy nadrobić jeden etap, aby wrócić na środę rano do Lubina.
Tego dnia o godz 8:00 w kościele pw św. Wojciecha w Lubinie odprawiona będzie Msza św. po której 11 pielgrzymów ruszy naszym śladem pielgrzymkowym do Gietrzwałdu. Chcielibyśmy wtedy przekazać im krzyż oraz sztandar ❤️.

Pielgrzymując do Piotrkowa Kujawskiego, słyszymy o godz. 6:00 melodię "Kiedy ranne wstają zorze", która rozbrzmiewa z kościelnych dzwonów. W kościele jesteśmy pierwsi, poprosiliśmy kościelnego aby wpuścił nas do środka. Pół godziny oczekiwania na Mszę św. spędziliśmy na modlitwie i ładowaniu telefonów. Ksiądz proboszcz podczas Mszy wspominał o nas i modlił się w naszych intencjach. Poszedłem po Eucharystii, podziękować mu za to.

Następne 9 km to droga szutrowo - asfaltowa do Radziejowa. To tutaj u ojców franciszkanów, rok temu nocowaliśmy. Ojciec przeor oferował nam dzisiaj salki do spania, ale my musieliśmy odmówić ze względu na wczesną porę. Nie odmówiliśmy jednak herbacie oraz talerzowi kanapek. W kościele znajduje się kolejne na naszej drodze, 7 już Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Oddaliśmy tradycyjnie Matce Przenajświętszej, Wasze i nasze intencje oraz odmówiliśmy Nowennę do Matki Bożej Gietrzwałdzkiej ❤️❤️❤️

W Radziejowie postanowiliśmy że spróbujemy popielgrzymować jeszcze ponad 30 km do Ostrowąsu i tym samym nadrobić etap. Do Byczyny droga asfaltowa, krótka przerwa przy kościele i dalej wąskimi asfaltówkami do Siniarzewa w którym to, rok temu, przeżywaliśmy Boże Ciało. Tutaj jest piękny kościół św. Jakuba. Nie udało się spotkać z księdzem, miał nauki przedmałżeńskie. Nie czekaliśmy, tylko po zimnym posiłku ruszyliśmy dalej. Tempo siadło, szczególnie u mnie. Najgorzej się zatrzymać i znowu ruszać. Człowiek jak paralityk stąpa nogami po drodze, jakby wszędzie żarzyły się węgle .

Nie mamy tutaj na Kujawach zbytnio kontaktu z tubylcami. Czasem ktoś zagada, pozdrowi albo z mocnym zdziwieniem, czyli z otwartą szczęką, jest pozostawiany na wieść o celu naszej pielgrzymki. Z przykrością muszę stwierdzić, że wielu jeszcze nie wie co się wydarzyło w Gietrzwałdzie, albo gdzie jest to miejsce. Wielu myśli że Gietrzwałd jest w Niemczech.
W Konecku zaczynamy szukać noclegu, ale takiego na dziko. Jest fajny domek, bez okien, drzwi, ale na tablicy informacyjnej budowy nie ma telefonu. Więc rezygnujemy. Nie będziemy wywarzać otwartych drzwi.

Ostatnie kilometry przed Sanktuarium w Ostrowąsie to męczarnia naszych stóp. Jesteśmy już 15 godzin na nogach, jedynie odmawianie różańca oraz Koronki wzmaga u nas w miarę satysfakcjonujące tempo. Ksiądz z Ostrowąsu, w rozmowie telefonicznej potwierdza z żalem, że nie może nas przyjąć na nocleg. Dekretem ks. Biskupa włocławskiego Wiesława Meringa, wszystkie domy Pielgrzyma oraz wstęp na plebanię osobom postronnym jest do odwołania zabroniony.
Nastawiamy się więc na kolejne spanie pod chmurką. Próbujemy wszak kogoś zapytać o spanie, ale o tej porze i przy bardzo rozproszonej zabudowie, jest to utrudnione. Młody mężczyzna chciał nas zaprosić ale żona i nowo narodzone dziecko ma kwarantannę. Będąc więc już na miejscu, przy zamkniętym Sanktuarium Matki Bożej Pani Kujaw położonym przy jeziorze, schodzimy do ogromnego placu z figurami drogi różańcowej. Właśnie wtedy rozlega się z dzwonków melodia apelowa. Trawa skoszona, kładziemy na nie śpiwory w których szybko się chowamy. Nadciąga, z nad jeziora plaga komarów...

Jutro wchodzimy w normalny tryb etapowy Pielgrzymki, więc myślę że w klasztorze karmelitów w Trutowie nocleg i strawa znajdą się dla pielgrzymów. Szkopuł, w tym że aby tam dojść, musimy zrobić prawie 40 km.
Zaczęła się więc Pielgrzymka pokutna.

Dziękujemy za Wasze wsparcie modlitewne, pozostajemy również w modlitwie.