I Pielgrzymka 2019 (1-3 dzień)
1 dzień Pielgrzymki do Gietrzwałdu - 10.06.2019 Lubin - Grodowiec 20 km
Wreszcie wyruszyliśmy. Nim to się stało w południe rozpoczęła się Msza św w kościele pw św. Jana Bosko w Lubinie której przewodniczył ks. dr Mariusz Habiniak z księdzem Władysławem. W homilii ksiądz Mariusz wspomniał o objawieniach maryjnych w Gietrzwałdzie, o motywach Pielgrzymki i jej organizatorów.
To historyczna chwila. Po poświęceniu nowego Krzyża pielgrzymkowego oraz sztandaru Maryjnego, mogliśmy wyjść.
Upał wspaniały i lubińscy kierowcy pozdrawiający nas. Tuż za szybem wschodnim wchodzimy z modlitwą różańcową do lasu.
W Żelaznym Moście pani sołtys Bogumiła Fryc z radą sołectwa ugościli nas pysznym ciastem i schłodzoną wodą. Bóg zapłać za wszystko.
Po przerwie idziemy znowu pięknymi lasami, najpierw przez Dąbrowę, potem Tarnówek i wzdłuż wału zbiornika poflotacyjnego "Żelazny Most". Idąc polnymi drogami wzmagamy szaleństwo komarów. Tempo lekko wtedy wzrasta.
Jest nas ponad 20 pielgrzymów, lecz część z Grodowca wraca do codziennych obowiązków. Wrócą w Licheniu, Oborach i innych miejscach. 12 pielgrzymów planuje pełne przejście pielgrzymkowym szlakiem.
Dziękujemy wszystkim za udział we Mszy św. oraz odprowadzających nas na różnych etapach.
W Grodowcu przyjął nas proboszcz ks. Marcin Kliszcz, który zapoznał nas z wyposażeniem i historią sanktuarium. Po apelu maryjnym w pięknym Sanktuarium Matki Bożej Grodowieckiej kwaterujemy w Domu Pielgrzyma. Bóg zapłać księdzu za gościnne progi.
2 dzień Pielgrzymki do Gietrzwałdu. 11.06.2019 Grodowiec - Góra 37,4 km [od Lubina 57,4 km]
Drugi dzień naszego pielgrzymowania rozpoczęliśmy bardzo wcześnie. Wymarsz o godz. 4:50. Miło było budzić się wraz ze słońcem. Wszystko dookoła zaczyna żyć. Z naszego nowego nagłośnienia wypływają dźwięki i modlitwa godzinkowa. Aż chce się żyć i śpiewać Matce Przenajświetszej.
Idzie z nami Arek Szkuta, który w Gawronkach rozpoczyna piękną tradycję. Mieszkańcy tej małej miejscowości zostali obudzeni słowami modlitwy różańcowej.
Idziemy przez Grodziszcze, Krzydłowice do pięknie położonych wśród lasów Gawron. Wiedzieliśmy o czekającym nas tutaj śniadaniu, ale gdy tylko umilkły nasze wspólne śpiewy oraz gdy zostaliśmy pokropieni przez księdza proboszcza Tomasza Hęsia wodą święconą, w miejscowej świetlicy dostaliśmy olśnienia na widok uginających się stołów. Zresztą zobaczcie sami na zdjęciach. Serdecznie dziękujemy radzie sołeckiej oraz Pani sołtys za przygotowanie posiłku. Całe Gawrony odpowiedziały pięknie proboszczowi na informację o planowanym postoju na terenie parafii Gwizdanów, przez naszą Pielgrzymkę. Słowa pozdrowień i modlitwy spływają wciąż z naszych ust w Waszą stronę. Dziękujemy również tymczasowemu Wójtowi gminy Rudna, Panu Adrianowi Wołkowskiemu który zaszczycił nas swoją obecnością. No i naszym pielgrzymkowym braciom i siostrom, a szczególnie Gosi i Arkowi Szkutom.
Napełnieni i odprowadzeni przez mieszkańców Gawron, udaliśmy się w dalszą drogę przez Brodowice, Chełm do Radoszyc. Tutaj dołącza do nas Ojciec Leon, franciszkanin ze Wschowej. Wsłuchując się głoszonej przez Ojca katechezie o św. Pawle i św. Barnabie, nagle zauważamy że znajdujemy się na nowym moście nad Odrą, która w swoim korycie ma niewiele wody. Jest upał i grubo ponad 30 stopni w cieniu. A przed nami jeszcze Wisła.
Wstęgą szosy przez Luboszyce Małe i piękne leśne knieje, docieramy do Ryczenia z kościołem pw. NSPJ. W pięknie wystrojonym kościółku, pochylamy swoje czoła przed Panem Naszym Jezusem Chrystusem. Następnie kierujemy się do miejscowej świetlicy, gdzie czeka na nas obiad. Miejscowe gospodynie przygotowały przepyszną zupę oraz pierogi. Długo trwało nim wszystko zjedliśmy. A w pobliżu piękna kajakowa rzeka Barycz. Dziękujemy Wam serdecznie. Polecamy Was Matce Przenajświętszej.
Pozostało nam już tylko 7,3 km pielgrzymkowego szlaku przez dawną puszczę. Do Góry dochodzimy od strony stadionu. Jest godz. 16:30 i już jesteśmy w gościnnych progach Zdzisławy Zając i Jej małżonka. To dobrzy ludzie, dali jeść, pić, dach nad głową i jeszcze całą rodziną wozili nas samochodami po górowskich kościołach. Bóg Wam zapłać. Pozdrawiamy serdecznie i jeszcze raz dziękujemy.
O godzinie 18 rozpoczęła się Msza św w kościele pw. św. Katarzyny. Ksiądz wspomniał o nas podczas liturgii i modlił się za powodzenie Pielgrzymki. Piękna i wielka bryła kościoła gotyckiego robi wrażenie.
Wieczorem po kolacji jedziemy do kościoła pw Bożego Ciała, położonego na cmentarzu, a pamiętający ponoć XIV wiek. Piękna polichromia powala z nóg.
Punktualnie o godzinie 21:00 połączyliśmy się z kaplicą MB Częstochowskiej na Jasnej Górze na Apelu. Jak to możliwe? Nasz nowy sprzęt nagłośnieniowy na to pozwala.
Po modlitwie apelowej, na klęczkach wchodzimy na "Święte Schody" z 1705 r. o 28 stopniach zbudowanych na wzór rzymskich znajdujących się obecnie w kaplicy papieskiej obok bazyliki św. Jana na Lateranie. Dziękujęmy Panu Tadeuszowi, który opiekuje się zabytkowym kościołem, za otwarcie nam drzwi oraz opowiedzeniu ciekawych historii.
A teraz już śpimy i prosimy Was o modlitwę. Jutro podczas kolejnej modlitwy różańcowej będziemy Was omadlać.
3 dzień Pielgrzymki do Gietrzwałdu. 12.06.2019 Góra - Osieczna 33,2 km [od Lubina 90,6 km]
Oj działo się dzisiejszego dnia. Tak wiele gościnności doświadczyliśmy i opieki Matki Bożej, że trudno to wszystko opisać.
Rano, po pysznym śniadaniu na tarasie u Zdzisi, wyruszyliśmy punktualnie o godz. 6:00. Góra jakby jeszcze spała. Przechodząc obok kościoła Bożego Ciała, mieliśmy jeszcze w myślach jego piękne freski i święte schody. Zaraz potem zniknęliśmy na wąskiej leśnej ścieżce. Komarzyce zaczęły wirować i tańczyć na nasz widok. W końcu śniadanie przychodzi do lasu.
Tuż za Górą, pani sołtys Włodkowa Dolnego, widząc Pielgrzymkę była mile zaskoczona i jak zadeklarowała, chciałaby abyśmy się u nich zatrzymali. Po 8 km robimy dodatkowy postój. Zaczyna być parno, słońce grzeje niemiłosiernie. Na szczęście komary wyginęły.
Na planowanym postoju w Tarnowej Łące, już w Wielkopolsce, przywitali nas bardzo gościnnie mieszkańcy tej pierwszej przedwojennej polskiej granicznej wsi. Sołtys Krzysztof był dumny że u nich się zatrzymaliśmy. Opowiadał starodawne dzieje i żal było wychodzić. Nawodniliśmy porządnie nasze ciała.
Po przejściu nad drogą S5, przez Kłodę dochodzimy że śpiewem maryjnym i uwielbieniem do Rydzyny. Mijamy piękny pałac na wodzie i udajemy się do pobliskiego barokowego kościoła pw. św. Stanisława. Czeka na nas tutaj z błogosławieństwem ksiądz Stanisław i panie z Caritasu. Chleb ze smalcem, ciasto i kawa smakują. Lecz nie jemy dużo. Gorączka dnia nie ustępuje. Nie poddajemy się, ale litry potu wylewamy. Dostajemy jeszcze na drogę karton ciasta i wodę. Dziękujemy Wam serdecznie, również proboszczowi, który ze względu na wyjazd nie mógł być obecny. Wszyscy z radością przyjmują wieść, że Pielgrzymki do Gietrzwałdu będą kontynuowane w kolejnych latach.
Po 22 km jesteśmy w chłodnym wnętrzu szachulcowego drewnianego kościółka w Dąbczu. Przesympatyczny ks. proboszcz Mądry w szczegółach opowiedział nam o historii kościoła i jego mieszkańców. Zaprosił nas na plebanię na zimne śmietankowe lody. Przy okazji wygłosił nam katechezę i swoje świadectwa. Ksiądz z powołania, który sam gotuję, pierze i sprząta. Żegnał nas w nadziei spotkania za rok.
Zaraz potem wchodzimy na blisko 10 km odcinek leszczyńskich lasów. Bardzo dobrze się po nich pielgrzymuje. Po raz drugi dzisiaj odmawiamy różaniec. Wasze prośby i intencje zostały omodlone. Teraz za przyczyną Matki trafiły one do naszego Pana Jezusa Chrystusa. Zapraszamy do podawania intencji w komentarzach, które omodlimy w grupie i zaniesiemy przed tron Matki Przenajświetszej w Gietrzwałdzie. Tutaj się objawiła 160 razy. Czuć Ducha Szczęśliwości.
Przed Trzebanią, w lesie, odpoczywamy na miejscu gdzie są ławy. Ostatni odcinek do Osiecznej, dość żwawo pokonujemy.
Wchodząc na rynek, jesteśmy mile witani przez mieszkańców Osiecznej. Dzwony kościoła zabrzmiały, a po przekroczeniu jego bram, ksiądz dziekan Przemysław Konieczny nie żałował święconej wody, aby nas nią skropić. Przed kościołem czekały na nas komunijne dzieci, ministranci oraz mieszkańcy. Przywitano z największą czułością, nasz krzyż pielgrzymkowy. Stopy Pielgrzyma są świętością. To przez nie wypraszamy sobie i innym łaski - powiedział proboszcz gdy witał nas kolejny raz podczas Eucharystii. Zaniesiemy Jego i wiernych intencje do Gietrzwałdu.
Po Mszy św. mieszkańcy pozabierali nas i nasze bagaże na kwatery. Pochwalili się swoim miastem leżącym nad sześcioma jeziorami. Bóg Wam zapłać. Pozostajemy w modlitwie.
Po kąpieli i odpoczynku, spotykamy się na Apelu Maryjnym w kościele św. Trójcy. Później ksiądz omawia nam piękne zabytkowe, czasem tajemnicze dzieje i figury świętych. Otrzymujemy w prezencie piękne krzyże, które ksiądz przywiózł z Rzymu. Rewanżujemy się obrazkiem i znaczkiem pielgrzymkowym. Później, grubo po godz. 22:00 zostaliśmy zaproszeni na plebanię, gdzie ksiądz poczęstował nas owocowymi lodami. I tylko szkoda, że za kilka dni biskup przenosi księdza do innej podpoznańskiej parafii.