II Pielgrzymka 2020(13-14 dzień)
1️⃣3️⃣ dzień II Pielgrzymki z Lubina do Gietrzwałdu - 05.06.2020 (piątek)
Obory - Wąpielsk - Brodnica 37,4 km (421,9 km)
1 grupa
Prognozy pogody na dzisiaj nie są obiecujące dla pielgrzymów. To znaczy wielokrotnie z wiernymi kościołów modliliśmy się o deszcz, ale ja czasem po cichu dopowiadałem: ale proszę Cię Panie, niech pada tylko w nocy .
Dzień zaczynamy od Mszy świętej w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach. Najpierw jednak odsłonięcie cudownej piety. ❤️ Dziękuję jeszcze raz za uzdrowienie. Zaraz potem ubieramy kurtki, bo na dworze pada. Przez Okonin, drogą w górę i w dół, prawie jak w górach, dochodzimy do Ugoszcza. Tutaj w sklepie, tradycyjnie kefirek i bułki. Dalej drogami polnymi do Dobrego. W Trąbinie, przy kościele kolejny postój. Przestało padać. Przed Ruszkowem, gdy jeszcze padało przekroczyliśmy dystans 400 km od Lubina. ✌️
Gdy dochodziliśmy do Wąpielska zrobiła się solidna ulewa. Dodatkowym utrudnieniem jest tutaj ograniczona ilość zadrzewień i wiejący boczny wiatr. Nie ma się gdzie schować. Jezus marznie a my z nim. Wreszcie znowu ustało. Ze sztandaru leje się ciurkiem woda, materiał waży dobre kilka kilogramów. Wchodzimy do budynku gminy w Wąpielsku. W zeszłym roku wójt przygotował dla nas poczęstunek na świetlicy. Gdy dzisiaj zapowiedzieliśmy się w sekretariacie, pani tam siedząca, od razu mnie rozpoznała, gdy byłem tutaj z dwoma Pawłami przed I pielgrzymką. Była więc gorąca herbata i kawa dla Zbyszka. Po kilku minutach sekretarka wraz z mężczyzną przynoszą trzy wielkie torby podarków dla nas. Konserwy mięsne i rybne, szynki w puszkach oraz 4 l. soku, cukierki, kubki, pocztówki gminne itd. Zamurowało nas, chyba nie zauważyli że my mamy tylko 2 plecaki, i tak już mocno przeciążone. Wzięliśmy tylko małą część, na czarną godzinę, a resztę oddaliśmy z intencją wzięcia wszystkiego przez drugą grupę pielgrzymów, którzy za 2,5 tygodnia będą tędy pielgrzymować. Bóg zapłać wójtowi Dariuszowi Górskiemu. ❤️
A dalej wąskimi dróżkami asfaltowymi i szutrowymi kierujemy się na Gorczeniczkę. Znowu opad deszczu jest duży. Pod płachtą nie zauważyliśmy znaku namalowanego na drodze i nie skręciliśmy w odpowiednią odnogę. Nie dość że leje, to jeszcze ok. 2 km mamy dodatkowego dystansu.
W Gorczeniczce planowaliśmy się zatrzymać u sołtysa na herbatę, tak pięknie nas mieszkańcy ugościli w zeszłym roku❤️, ale czas na odpoczynek zmarnowalismy nadrabiając trasy.
Chcieliśmy zdążyć na Eucharystię o godz 18:30 w kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Brodnicy, więc bez zatrzymywania przeszliśmy obok ich domu. Pada i pada, czasem leje i tak aż do Brodnicy. Idziemy bardzo długo ul. Długą w Brodnicy. Dzwoni do nas Łukasz, który wraz z małżonką Eweliną, chcą nas przyjąć w swoim domu. Martwią się o nas, tym bardziej że robi się późno i pewnie z pozycji okna domowego, trudno byłoby w taką pogodę psa wypuścić na dwór.
Idąc przez 30 tys. miasto z wysoko uniesionym krzyżem, zwracamy Nim na siebie uwagę nielicznych przechodniów i kierowców aut. Ale tutaj na nasze pozdrowienie: Szczęść Boże, ludzie się uśmiechają życzliwie i odpowiadają tym samym lub: Bóg zapłać. Czasem wołają do nas z pytaniem: - gdzie idziemy? A my szybko odpowiadamy: - że do Gietrzwałdu. Są świadomi tego miejsca.
Spóźnienie nasze na Mszę św. jest zaledwie 3 min. Po Eucharystii, w kościele podchodzi do nas Ewelina, która autem zawozi nas do swojego domu na 4 piętrze. To znaczy na to piętro weszliśmy pieszo, co pewnie nie było łatwe, ale przecież w kościele już odpoczęliśmy. W domu poznajemy Łukasza, zapalonego numizmatyka i ich dwie piękne córeczki, Lilianę i Rozalię. Najpierw gorąca kąpiel która stawia nas na nogi, a potem jemy wspólnie kolację. Sałatka, palce lizać.
Dziewczynki namalowały dla pielgrzymów laurki oraz dostaliśmy od nich święte obrazki. Zbyszek jeszcze czytał im bajki. Bóg zapłać całej, sympatycznej rodzince za przyjęcie nas pod swój dach. Wasze intencje powierzamy Matce Przenajświętszej .
A jutro pielgrzymowanie do 9 na naszej drodze, Sanktuarium Maryjnego w Wardęgowie.
Z Panem Bogiem. Prosimy o modlitwę ❤️
1️⃣4️⃣ dzień II Pielgrzymki z Lubina do Gietrzwałdu - 06.06.2020 (sobota)
Brodnica - Zbiczno - Ostrowite - Wardęgowo 28,1 km (450,0 km)
1 grupa
Tuż po śniadaniu, na którym zjedliśmy jajecznicę z dodatkami warzywnymi i kiełbasą, , dostaliśmy jeszcze zapas pieczywa i kefiru. Nic więcej nie potrzebowaliśmy, bo Zbyszek wciąż taszczy kilka konserw w plecaku.
Jeszcze pamiątkowe zdjęcie na pożegnanie z Eweliną i Łukaszem, i już siedzimy w aucie którym Pan domu odwozi nas pod kościół Fary. Jeszcze raz Wam serdecznie za wszystko dziękujemy ❤️. Do zobaczenia za rok .
W kościele podczas Mszy św. o godz. 8:00 jest sporo wiernych. Piękna gotycka świątynia z ogromnym, odkrytym freskiem przedstawiającym św. Krzysztofa niosącego Pana Jezusa. Mszę odprawiał nowy, od prawie roku, ks. proboszcz, którego nie było nam dane bliżej poznać.
Średniowiecznymi uliczkami Brodnicy, obok ruin zamku dochodzimy do jeziora Niskie Brodno, wzdłuż którego pielgrzymujemy pięknym duktem leśnym. Za Anielewem, robimy pierwszą przerwę. Dzisiaj jest słonecznie, więc na łonie natury nie marzniemy. W Zbicznie, przy sklepie, siadamy pod wiatą obok placu zabaw. Są dwie kartki z informacją, żeby nie korzystać z urządzeń. Kilka samochodów stoi zaparkowanych w piaskownicy, wyglądają na porzucone, jakby dzieci w popłochu uciekały przed zarazą. Zbyszek poszedł za maślanką do sklepu, a ja nie zdążyłem jeszcze usiąść, gdy spod ziemi wyrósł mi rosły policjant. Poprosił o dokument, coś tam w notesie zanotował i zapytał, czy nie zaginął mi wcześniej dowód osobisty. Okazało się że mojemu imiennikowi, gdzieś tam w Polsce, skradziono dokumenty na moje nazwisko. Funkcjonariusz okazał się łaskawy, przystał na propozycję wspólnego zdjęcia a podarowany obrazek Matki Bożej Gietrzwałdzkiej zatrzymał w radiowozie. Był wcześniej tam w Sanktuarium i doskonale wie co tam się wydarzyło.
Gdy przyszedł Zbyszek, policjant żartując, zaproponował mu 2 tygodnie kwarantanny na komisariacie w izolatce albo przedłużenie pielgrzymowania do Ostrej Bramy w Wilnie. Co wybrał? A co ty byś wybrał(a)?
Droga leśna pięknie wije się po Brodnickim Parku Krajobrazowym. Co kilka kilometrów nowe jeziora, czyste i puste. Spotykamy multum zwierzyny a ludzi jak na lekarstwo. Przechodząc obok jeziora Głowińskiego, przekraczamy również granicę województw. Wchodzimy w ostatnie województwo na naszym szlaku pielgrzymkowym, warmińsko mazurskie.✌️✌️
Po kilku kilometrach leśnych dróg jesteśmy w pierwszej mazurskiej miejscowości. To tutaj w Ostrowite jest zabytkowy kościół pw. św. Jakuba Apostoła. Jesteśmy trochę szybciej niż zakładaliśmy. Ksiądz jeszcze spowiada, a kiedy wraca, częstuje nas pyszną herbatą, kawą i ciasteczkami. O godz. 19:00 uczestniczymy w kolejnej dzisiaj Mszy świętej, następnie Adoracji Najświętszego Sakramentu. Po raz kolejny zawierzamy Matce Bożej niesione intencje. Po Eucharystii, jeszcze jedna herbatka i ruszamy pieszo na ostatnie 3 km do Sanktuarium Maryi Panny w Wardęgowie ❤️. Wyszła również tęcza.
To już 9 Sanktuarium, niezwykle ważne, tydzień temu był tutaj odpust. Tradycja pielgrzymowania do Wardęgowa ma już ponad 300 lat, dzisiaj Pielgrzymki piesze docierają tutaj z Brodnicy i Lubina.
Nocujemy w kaplicy przy tabernakulum, bardzo blisko Pana Jezusa. To miejsce wyciszenia i kontemplacji. ❤️❤️
Jutro w niedzielę przejście do Lubawy i nocleg w Nowym Mieście Lubawskim z Sanktuarium Maryjnym. I jeszcze najdłuższy etap, blisko 40 km. Pozostajemy w modlitwie